czwartek, 18 września 2014

zwierzęca tożsamość

Człowiek, w którym obudziła się rozumna świadomość, ale który jednocześnie rozumie swoje życie wyłącznie jako osobiste, znajduje się w takim samym męczącym stanie, w jakim znajdowałoby się zwierzę, które uznawszy za swoje życie ruch materii, nie rozpoznawałoby własnego indywidualnego prawa, lecz tylko upatrywałoby swojego życia w podporządkowaniu się prawom materii, które działają i bez jego starań. Takie zwierzę doświadczyłoby męczącej wewnętrznej sprzeczności i rozdwojenia. Podporządkowując się tylko prawom materii, widziałoby swoje życie w tym, żeby leżeć i oddychać, lecz indywiduum żądałoby od niego czegoś innego: żywienia się, przedłużania gatunku- i wówczas zwierzęciu wydawałoby się, że doświadcza rozdwojenia i sprzeczności. "Życie, myślałoby sobie, polega na tym, by podporządkować się prawu ciążenia, tzn. nie poruszać się, leżeć i poddawać się chemicznym procesom zachodzącym w ciele, i właśnie to robię, a jeszcze trzeba się poruszać, odżywiać, szukać samca lub samicy."
Zwierzę cierpiałoby i czułoby w tym stanie męczącą sprzeczność i rozdwojenie. To samo zachodzi w człowieku nauczonym uznawać niższe prawo swojego życia, tożsamość zwierzęcą, za [całe] prawo swojego życia.

***

Tak, teza, że człowiek nie czuje żądań swojej rozumnej świadomości, lecz tylko potrzeby osobiste, głosi w sumie, że nasze zwierzęce żądze, na wzmocnienie których zużyliśmy cały swój rozum, władają nami i skryły przed nami prawdziwe ludzkie życie. Chwasty rozkrzewionych przywar zdławiły zalążki prawdziwego życia.
Ale jakże mogłoby być inaczej w naszym świecie, w którym wprost przyznawało się i przyznaje uchodzącym za nauczycieli innych, że wyższą doskonałość pojedynczego człowieka stanowi wszechstronny rozwój wyrafinowanych potrzeb jego osoby, że dobro mas polega na tym, by miały one dużo potrzeb i mogły je zaspokajać, że dobro ludzi polega na zaspokojeniu ich potrzeb.


O życiu, Lew Tołstoj