środa, 30 stycznia 2013

powszedniość obca

zjawiło się wspomnienie
beznamiętnie przetarte
obco zjawiło się
udając przypadkowe
powszednio uśpiło
czujności ostanie

uschła tęsknota
zapobiegając mojemu
uschnięciu z nawyku
tęsknoty karmienia
i gorycz wygasła
paląca tymczasowo snem
oczekiwania zasnęły

czwartek, 17 stycznia 2013

jak wijąca droga

Smutek nie jest stanem, lecz procesem. Podlega ciągłym zmianom, jak wijąca droga, za każdym zakrętem odsłaniająca nowe widoki.

Listy do nieznajomej, C.S.Lewis

środa, 16 stycznia 2013

naprawdę nie przebaczyliśmy

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w przebaczeniu nie ma niczego trudnego (zwłaszcza, gdy wiemy, że gniew miał podłoże patologiczne), lecz później uraza budzi się na nowo i okazuje się, że tak naprawdę nie przebaczyliśmy- nienawiść nadal płynie w naszych żyłach. W jaki sposób zapanować na tym ,,poczuciem zranienia", które rzadko bywa jedynie smutkiem (w co, być może, chcielibyśmy wierzyć), prawie zawsze zmieszane jest ze zranioną dumą, samousprawiedliwieniem, lękiem, a może nawet z ukrywanym gdzieś głęboko pragnieniem odpłaty.

C.S.Lewis, Listy do nieznajomej

poniedziałek, 14 stycznia 2013

(mój głos w sporze)

Skoro pomimo
odwiecznego Bożego wybrania-
-jesteśmy odpowiedzialni
i ta odpowiedzialność JEST prawdziwa
pozwól mi, proszę
modlić się lękliwie
i wybierać z wahaniem.

Skoro pomimo tego
że On wie wszystko zanim cokolwiek zrobimy-
-jesteśmy odpowiedzialni
i ta odpowiedzialność JEST prawdziwa
pozwól mi za każdym razem
rozczarować się i zachwycić
rozważać i wciąż nie wiedzieć.

Skoro pomimo
przesądzenia o najdrobniejszych sprawach-
-jestem odpowiedzialna
a ta odpowiedzialność JEST prawdziwa
pozwól mi pozostać na tym niskim
poziomie niezrozumienia tajemnic Bożych
i sprawować swoje zbawienie z bojaźnią i drżeniem.

z pamiętnika pewnego serca

strach, który przyszedł wtedy
przedstawił mi się jako ostrożność
i z rozsądnymi słowami na ustach
łagodnie zaczął krępować moje ruchy

zaraz po nim zjawiło się poniżenie
mówiło, że jest dzieckiem pokory
która kazała mu mnie oszpecić
uczyniło to z wyrazem świętego współczucia na twarzy

ból nie zapukał wprawdzie wchodząc
ale przynajmniej był cały czas sobą
rozsiadł się w fotelu i ignorował moją obecność
lecz przez swą władczość przyciągał MÓJ wzrok nieustannie

gorycz spróbowała odciągnąć od niego uwagę snując swe opowieści
podała mi też lek, który zdawał się działać raczej jak trucizna
lecz podobno poleciła mi go dojrzałość
tymczasem ból z goryczą ostatecznie znaleźli wspólny język

...

wcale nie wiedziałam, że przyjdzie nadzieja
(myślę, że to ona, choć nie przedstawiła się wcale)
nie powoływała się na nikogo, ale to chyba miłość ją przysłała
bo wszyscy moi goście poczuli się nieswojo

strach z poniżeniem wyszli bez pożegnania
gorycz zamilkła i ulotniła się równie szybko
(jej ,,lek" prawie natychmiast przestał działać)
ból zapowiedział, że wróci, pokorniejszym jednak tonem

a nadzieja? obiecała pozostać.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

co z nim uczynisz?

Zaniedbane wcale nie zechce dać spokoju,
rozhisteryzowane nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Wypierane ze świadomości zniszczy podświadomość.
Zanegowane- doprowadzi Cię do szaleństwa.

Pielęgnowane będzie wypełniać Cię goryczą.
Rozpieszczone urośnie ponad Ciebie i zacznie kontrolować.
Wychowywane oślepi Cię w końcu, a może zabije.

Co więc uczynisz...
z cierpieniem?

czwartek, 3 stycznia 2013

cnoty przeciwne

,,U nikogo nie podziwiam nadmiaru jakiejś cnoty dopóki nie ujrzę nadmiaru jakiejś cnoty przeciwnej. Człowiek nie okazuje swojej wielkości stając na jednym krańcu, lecz obejmując obydwie skrajności i wypełniając wszystko, co leży pomiędzy nimi."
Pascal

Więc... Twoja hojność nie ma zbyt dużej wartości, jeśli nie jesteś na co dzień oszczędny- być może jest po prostu rozrzutnością. Pokora bez poczucia własnej wartości to mogą być maskowane kompleksy i faktyczne skupienie na sobie. Radość bez doświadczenia cierpienia nie jest darem Ducha Świętego, lecz zwykłą wesołością. Doświadczenie cierpienia, gdy nie przynosi później radości, przyniesie gorycz.
(komentarz własny)