piątek, 30 maja 2014

przeciwko miłości

Nie oznacza to jednak że chrześcijanin nie zachowuje zakonu, ale że już nie jest pod nim. To musi być dla nas jasne. Jestem ustanowiony sprawiedliwą osobą- za taką uznaje mnie Bóg. Jestem teraz w Jego rodzinie, jestem Jego dzieckiem i kiedy obecnie grzeszę, nie grzeszę przeciwko zakonowi, grzeszę przeciwko miłości. Już dłużej nie jest to działanie przestępcy, ale dziecka. Teraz ponoszę porażkę, ale dzieje się to w ramach więzi miłości.
***
Twoje i moje zbawienie zależy całkowicie i wyłącznie od posłuszeństwa Chrystusa. "O- ktoś powie- czy to nie sprowadza się do tego, że mamy iść i grzeszyć?" Dokładnie to mówili ludzie o Pawle i jego nauce. "Cóż wiec powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była.?" Innymi słowy, jeżeli nie głosisz czegoś, co może brzmieć dokładnie jak antynomizm, to w ogóle nie głosisz ewangelii! Dla ludzi wyłącznie moralnych ewangelia brzmi jak zagrożenie, ponieważ osoba, będąca w Jezusie Chrystusie, nie będzie używała omawianego argumentu. Człowiek, będący w Jezusie Chrystusie, zauważy cudowną prawdę, będzie nią zachwycony i uradowany, że nie będzie szczędził wysiłku, by być jej godnym. "I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty" (1Jn 3,3) Argument działa dokładnie w drugą stronę.

Pewność zbawienia, Martyn Lloyd-Jones

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz